„Wyroby pozorowane” to cykl obrazów, które są zainspirowane okładkami czasopism kulinarnych, gdzie głównym elementem kompozycji jest przedstawienie osób prezentujących przygotowane przez siebie dnia. Arkadiusz Andrejkow postanowił zmierzyć się z tematem owych „wyrobów kulinarnych”, a raczej z emocjami, jakie towarzyszą ich prezentowaniu.
Modelami do obrazów są bliscy znajomi oraz rodzina malarza. Postawienie ich w sytuacji modela nie jest do końca przez nich akceptowane. Ale świadomość, że pozują artyście zmusza ich do rzetelnego wywiązania się z podjętego zobowiązania.
Możemy się domyśleć tego, że pozujący artyście modele są przez dłuższy czas przygotowywani, ustawiani tak, by aranżacja, której finalnym efektem będzie obraz, była jak najbardziej bliska wizji malarza. Niby prosta sprawa, niby wszystko jest tu naturalne, lecz zmęczony wzrok oznajmia znudzenie przeżywaną sytuacją.
Obrazy Andrejkowa chociaż są silnie osadzone w realnym świecie, to za sprawą swojej uproszczonej, wyrazistej formy, emanują poetyckością. Pomimo surowych kształtów i prostej tematyki charakter malarstwa jest subtelny, innym razem zaś energetyczny, do czego przyczynia się intensywna kolorystyka.
Odbiorca jest zapewne zaskoczony, że na obrazach widnieje tylko model i prosty rekwizyt. Nie ma żadnych symboli czy alegorii. Ale nie oznacza to, że nie znajdziemy w tych przedstawieniach archetypów. Jest tu zawarty odwieczny ludzki rytuał, który każe traktować jedzenie jako wyraz troski o bliskich, ich karmienie natomiast jako okazywanie im miłości. Troska o byt, pożywienie jest dla przedstawionych postaci najważniejszą sprawą, dlatego spoglądają na gotowe dania beznamiętnie raczej chłodno kalkując, czy je warto skonsumować?
Jednoznacznej odpowiedzi na tak postawione pytanie artysta nie udziela, ale rolą widza jest poszukanie drogi. Jedyne co jest pewne to granica pomiędzy modelem a odbiorcą wyznaczona indywidualnie; każdy z nas może odnaleźć siebie w którymś z przedstawień malarskich. Może to być odkrycie przyjemnie, ale także zupełnie odwrotnie. Wszystko zatem zależy od tego, jak relatywnie szczerze odniesiemy się do naszej „rozmowy z obrazem”. Czy będzie to dialog czy raczej monolog? Tego Arkadiusz Andrejkow nie sugeruje, przynajmniej nie robi tego nachalnie.
Asceza w portretowaniu, określa nie tylko zobrazowanie analityczne stanu emocjonalnego nakreślonych wizerunków, ale mówi tez coś o wnętrzu umysłu wykonawcy. Można odnieść wrażenie, iż każda z postaci w obrazach Arkadiusza Andrejkowa ujawnia także jego osobiste tajemnice związane z porządkiem świata, który otacza artystę i jest tą samą rzeczywistością, jaka otacza zarówno jego modeli oraz spoglądających na obrazy widzów.
Cykl „Wyroby pozowane” jest wobec tego opowieścią, nie tyle o samym pożywieniu i jego przygotowaniu, ale o człowieku pozbawionym wyższych odczuć, sprowadzonym do prostej konsumpcji, zarówno tej dosłownej jak i tej bardziej duchowej. Człowiek współcześnie jest karmiony wszelkimi obrazami, migawkami ale wpatruje się w ekran beznamiętnym, czasem znudzonym wzrokiem, który objawia symptomy zahipnotyzowania. I choć czujemy się zniewoleni to nie potrafimy zrezygnować, a raczej boimy się cokolwiek zmienić. Wolimy pozostać sami, w zamkniętym pomieszczeniu, myśląc tyko o tym, by nie zabrakło nam przysłowiowego chleba i igrzysk.
Marta Półtorak